W swoim przełomowym tekście Społeczeństwo muzułmańskie Ernest Gellne odważnie stwierdza: „Z powodu różnych, oczywistych kryteriów uniwersalizmu, skrypturalizmu, duchowego egalitaryzmu, rozszerzenia pełnego uczestnictwa w świętej społeczności, nie dla wybranych, ale dla wszystkich, oraz racjonalnego usystematyzowania życia społecznego – islam, spośród trzech wielkich zachodnich religii monoteistycznych, jest najbliższy nowoczesności” (Gellner, 1983: 7). Dodaje, że gdyby Arabowie wygrali pod Poitiers, a następnie zdobyli Europę i dokonali jej islamizacji, wszyscy podziwialibyśmy Etykę charydżyjską i duch kapitalizmu Ibn Webera, która jednoznacznie pokazywałaby, jak nowoczesny racjonalny duch i jego ekspresja w biznesie i biurokracji mogły powstać jedynie jako konsekwencja neocharydżyjskiego purytanizmu w północnej Europie, a nie w przypadku gdyby Europa pozostała chrześcijańska, biorąc pod uwagę „nałogową skłonność tej wiary do barokowej, manipulacyjnej, klientelistycznej, quasi-animistycznej i chaotycznej wizji świata” (Gellner, 1983: 7).
Ale tak się oczywiście nie stało. Dziś każdy z łatwością może dotrzeć do danych ONZ czy z Raportów o Rozwoju Banku Światowego, które pokazują znaczące deficyty rozwoju i demokracji w świecie muzułmańskim. Doprowadziło to do kontrowersyjnej debaty na temat przyczyn tych deficytów. Badacze społeczni wśród powodów wymieniają islamską teologię i kulturę, ropę naftową, specyficzną arabską kulturę i instytucje społeczne, konflikt izraelsko-palestyński, „pustynne ukształtowanie terenu i instytucje”, słabość społeczeństwa obywatelskiego czy podległy status kobiet.
DEFICYT ROZWOJU
Być może najbardziej zażarte dyskusje dotyczące przyczyn zacofania gospodarczego i niedostatku demokracji w świecie muzułmańskim koncentrują się na pytaniu o to, czy islam jest główną przyczyną obu tych deficytów. W odniesieniu do zacofania gospodarczego dowody wskazują, że zanim układ światowych sił przesunął się po europejskiej ekspansji w XVII wieku, Bliski Wschód był ekonomicznie tak samo dynamiczny jak Europa. Muzułmańscy kupcy byli równie skuteczni w docieraniu ze swoimi towarami oraz wiarą do najdalszych zakątków świata, jak ich europejscy odpowiednicy. Według historyka gospodarczego Angusa Maddisona, w 1000 roku udział Bliskiego Wschodu w światowym PKB był większy niż Europy – 10% w porównaniu z 9%. Do XVIII wieku udział Bliskiego Wschodu spadł do zaledwie 2%, a Europy wzrósł do 22%. Wśród zachodnich uczonych standardowym wyjaśnieniem tego zjawiska jest wrogie nastawienie islamu do handlu i zakaz lichwy. Ale wyjaśnienia te są niewystarczające, ponieważ święta księga islamu jest bardziej pro-biznesowa niż teksty chrześcijańskie, a jeśli chodzi o lichwę, to Tora i Biblia zakazują jej w takim samym stopniu. Prorok Mahomet i jego pierwsza żona Chadidża byli oboje obrotnymi kupcami. Jednakże wielu muzułmanów zrzuca winę za zacofanie gospodarcze swojego regionu na zachodni imperializm. Ale dlaczego ich potężna cywilizacja uległa kiedyś Zachodowi?
Turecko – amerykański ekonomista Timur Kuran (2011) przekonująco odrzuca te i podobne wyjaśnienia. Przytacza imponujące, empiryczne dowody na to, że przyczyną spowolnienia rozwoju gospodarczego Bliskiego Wschodu nie był ani kolonializm, ani czynniki geograficzne, ani niezgodność między islamem i kapitalizmem, lecz przepisy dotyczące partnerstwa biznesowego i praktyk dziedziczenia.
Instytucje te były korzystne dla gospodarki Bliskiego Wschodu w pierwszych wiekach islamu, ale począwszy od około X wieku stały się przeszkodami dla rozwoju gospodarczego poprzez spowolnienie lub nawet zablokowanie powstania kluczowych cech współczesnego życia gospodarczego , prywatnej akumulacji kapitału, korporacji, produkcji masowej oraz bezosobowej wymiany.
Islamska spółka, główne organizacyjne narzędzie muzułmańskich przedsiębiorców, może być rozwiązana przez jedną ze stron w dowolnym momencie, a nawet udane przedsięwzięcia były rozwiązywane w chwili śmierci partnera. W rezultacie większość firm pozostaje mała, a ich cykl życia jest krótki. Najbardziej trwałe i udane partnerstwa biznesowe w świecie muzułmańskim były obsługiwane przez lokalnych nie-muzułmanów. Zwyczaje spadkowe utrudniały konsolidację biznesu, ponieważ kiedy muzułmański przedsiębiorca umierał, jego majątek był dzielony między żyjących członków rodziny, co uniemożliwiało akumulację kapitału i utrudniało powstawanie długo istniejących kapitałochłonnych firm. Według Kurana wynikająca z tego organizacyjna stagnacja uniemożliwiła kupieckiej społeczności muzułmańskiej utrzymanie konkurencyjności względem swoich zachodnich odpowiedników.
Władcy zaczęli polegać na armii niewolników, uwalniając się od wpływu instytucji cywilnych. Przywódcy religijni współpracowali z wojskiem, by utrzymać system wrogi dla wszelkich alternatywnych ośrodków władzy. Ta koncentracja władzy oraz słabość społeczeństwa obywatelskiego są trwałym dziedzictwem historycznych ram instytucjonalnych w regionach podbitych przez wojska arabskie i pozostających pod rządami islamskimi od 1100 roku.
Jednakże regiony włączone do świata islamskiego po podbiciu przez nie-arabskie muzułmańskie armie, takie jak Indie i kraje bałkańskie, lub takie, w których islam rozprzestrzenił przez konwersję (np. Indonezja, Malezja czy kraje Afryki Subsaharyjskiej) nie przyjęły tych klasycznych ram. Instytucje w tych państwach nadal były kształtowane przez miejscowe elity, które zachowały swoją polityczną i kulturową ciągłość. W konsekwencji deficyt demokracji pozostał trwałym dziedzictwem w
świecie arabskim oraz w krajach podbitych, które pozostały pod rządami islamskim od 1100 roku. W krajach islamskich, włączonych do świata islamu przez nie-arabskie muzułmańskie armie lub poprzez konwersję demokratyczne zmiany podążały według bardziej postępowej trajektorii.
DEFICYT WIEDZY
W ostatnim światowym rankingu uniwersytetów Times Higher Education z 2012 roku żadna szkoła wyższa z 49 krajów muzułmańskich, które liczą łącznie 1,2 miliarda ludzi lub innymi słowy 17% ludności świata – nie znalazła się wśród 200 najlepszych uczelni na świecie. Schemat ten powtarza się od wielu lat i jest symptomem poważnego akademickiego i intelektualnego kryzysu. Dla porównania Stany Zjednoczone, gdzie mieszka mniej niż 5% ludności świata, reprezentowane są przez 75 uniwersytetów na pierwszych 200 miejscach rankingu.
Za kryzys ten może odpowiadać wiele czynników, ale najważniejszym są skromne środki przeznaczone przez muzułmańskie państwa na badania i rozwój. Budżety na naukę
państw należących do Organizacji Współpracy Islamskiej (OIC) znajdują się na końcu światowych zestawień. Według ostatnich szacunków opierających się na danych UNESCO oraz Banku Światowego, między 1996 a 2003 rokiem średnioroczne wydatki na badania i rozwój w krajach OIC wynosiły 0,34% PKB, czyli były znacznie niższe od średniej światowej wynoszącej 2,36% w tym samym okresie. Wiele krajów OIC, zwłaszcza najbogatszych, wydawało więcej na zbrojenia niż na naukę lub opiekę zdrowotną. Sześć z dziesięciu państw, których udział wydatków militarnych jako udział wydatków publicznych jest najwyższy jest członkami OIC: są to Kuwejt, Jordania, Arabia Saudyjska, Jemen, Syria i Oman. Kraje te wydają ponad 7% PKB na zbrojenia.
Podczas gdy wydatki na naukę są jednymi znajniższych, wydatki na edukację są bardziej zróżnicowane. Malezja, Arabia Saudyjska, Jemen, Maroko, Tunezja i Iran były wśród
25 państw wydających na edukację najwięcej w2002 roku (Butler, 2006).
Według „indeksu edukacyjnego“ opracowanego przez Bank Światowy, wśród krajów, które osiągnęły najgorsze w gospodarce wyniki w 2002 roku, 15 to kraje OIC, w tym kilka krajów afrykańskich, Bangladesz oraz Pakistan. Niski poziom inwestycji w dziedzinie nauki i technologii znajduje również odzwierciedlenie w mizernych naukowych osiągnięciach, w tym w niskim poziomie artykułów naukowych imałej liczbie naukowców. W 2003 roku średnia światowa produkcji artykułów naukowych na milion mieszkańców wynosiła 137. W krajach OIC było to zaledwie 13. Ani jeden kraj tego regionu nie osiągnął średniej światowej. Ponadto, za wyjątkiem Turcji i Iranu, liczba artykułów napisanych w 24 krajach OIC, dla których dostępne są dane, pozostawała na niezmienionym poziomie lub nawet spadała. Stopa publikacji w Turcji wzrosła z około 500 w 1988 roku do6000 w 2003 roku. W przypadku Iranu, z niskiego poziomu poniżej 100 prac rocznie dziesięć lat temu liczba ta zwiększa się do prawie 2000 (Butler, 2006).
Oczywista część wyjaśnienia tej sytuacji jest związana z nieodpowiednimi publicznymi inwestycjami w edukację oraz badania i rozwój. Ale ważną przyczyną obecnej trudnej sytuacji mogą być także obowiązujące praktyki kulturowe i polityczne. Państwa takie jak Korea, Singapur, Tajwan, Chiny czy Indie poczyniły znaczące postępy w dziedzinach nauki i technologii, dzięki czemu stały się jednymi z największych gospodarek wschodzących. Instytucje szkolnictwa wyższego rozwijają się w społeczeństwach, w których istnieje prężne społeczeństwo obywatelskie oparte na instytucjonalnym i ideologicznym pluralizmie wystarczająco silnym, aby zrównoważyć i oprzeć się kontroli centralnych instytucji państwa. Tego niestety brakuje w społeczeństwach muzułmańskich. Większość z nich ma słabe i niewystarczająco rozwinięte społeczeństwo obywatelskie. W wielu społeczeństwach muzułmańskich istnieje inna, wzrastająca przeszkoda. Społeczeństwa te są pod rosnącą presją religijnych ruchów fundamentalistycznych narzucających epistemologie zgodne z ich wersjami islamskich doktryn, które są na ogół wrogie wobeckrytycznego, racjonalnego myślenia. Nie sprzyja to rozwojowi dynamicznych uniwersytetów. Solidne społeczeństwo obywatelskie jest warunkiem wstępnym dla rozwoju krajów opartego nie na tyranii usilnie utrzymywanych przekonań i wierzeń, ale na porządku społecznym bazującym na wątpliwości i kompromisie. Nauka i technologia rozwijają się tylko w warunkach, które sprzyjają panowaniu rozumu i natury.
W gospodarce opartej na wiedzy po trzeciej rewolucji przemysłowej tworzenie bogactwa będzie opierało się przede wszystkim na „przemysłach intelektualnych” (brain industries). Państwa OIC nie produkują prawie żadnych patentów i są wśród krajów o najniższym eksporcie produktów z sektora wysokich technologii. Te naukowe, technologiczne i intelektualne uwarunkowania będą mieć daleko idące konsekwencje społeczno-gospodarcze. Intelektualna stagnacja krajów muzułmańskich grozi uwięzieniem znacznej część ludzkości w stanie permanentnego podporządkowania. Konieczne jest stworzenie i pielęgnowanie warunków wspierających działalność akademicką wysokiej
jakości i przeciwdziałających upadkowi szkolnictwa wyższego. Tylko to może zapewnić godne przetrwanie przyszłych pokoleń muzułmanów. Obecnie jest to najprawdopodobniej
największym wyzwaniem stojącym przed rządami krajów muzułmańskich .
Jakie są tego konsekwencje dla Arabskiej Wiosny? Czy historia jest przeznaczeniem? Istnieją pewne optymistyczne wydarzenia, które sugerują możliwość ucieczki świata arabskiego z okowów autokratycznej przeszłości. Region w ciągu ostatnich 60 lat przeszedł zmiany strukturalne, takie jak wzrost poziomu wykształcenia, urbanizacja i industrializacja, które uczyniły go bardziej otwartym i sprzyjającym demokratycznym zmianom niż kiedykolwiek w przeszłości. Powstania w czasie Arabskiej Wiosny, które ogarnęły świat arabski od 2011, są największymi w całej historii tego regionu. Nie wyklucza to pojawienia się politycznej równowagi w krajach takich jak Egipt i Jemen, podobnej do równowagi istniejącej wcześniej w historii. Z drugiej strony, kraje takie jak Turcja, Albania, Bangladesz, Malezja czy Indonezja są bardziej skłonne do przeciwstawiania się historii niż kraje arabskie, ale nawet tu bieda i słabe instytucje obywatelskie pozostaną przeszkodami dla przemian demokratycznych.
Riaz Hassan
Jest to fragment debaty, wkrótce udostępnię następną jej część.
„Islam, spośród trzech wielkich zachodnich religii monoteistycznych, jest najbliższy nowoczesności”.
Ernest André Gellner (ur. 9 grudnia 1925 w Paryżu – zm. 5 listopada 1995 w Pradze) – brytyjski filozof, socjolog i antropolog społeczny.
Urodził się w rodzinie żydowskiej, wychowywał się w Czechosłowacji. Nazywany jest jednym z „najbardziej energicznych intelektualistów” i „jednoosobową krucjatą na rzecz krytycznego racjonalizmu”. Jego pierwsza książka Słowa i rzeczy (1958), stała się przyczynkiem do głównego artykułu w The Times i publikowanej przez miesiąc korespondencji na stronach z listami czytelników.
Ernest Gellner był przez 22 lat profesorem filozofii, logiki i metodologii naukowej w London School of Economics (LSE), przez 10 lat profesorem antropologii społecznej na Uniwersytecie w Cambridge i w końcu szefem nowego Centrum Badań nad nacjonalizmem w Pradze (jego publikacja z 1983 roku Narody i nacjonalizm została przetłumaczona z angielskiego na 24 języki). Walczył przez całe swoje życie – pisząc, ucząc, prowadząc aktywność polityczną – przeciwko temu co uznawał za zamknięty system myślenia – szczególnie przeciw komunizmowi, psychoanalizie i relatywizmowi.
Socjolog David Glass zauważył, że „nie jest pewne czy kolejna rewolucja nadejdzie ze strony lewicy czy prawicy ale jest zupełnie pewne, że z którejkolwiek strony ona nadejdzie to pierwszą osobą, która zostanie stracona będzie Ernest Gellner”.
Musisz się zalogować aby dodać komentarz.